Dziś dzielnie asystował w drzwiach przy wydawaniu słodyczy, zachęcony przebierankami po namyśle przywdział swój kostium dyni, no i oczywiście musiał uszczknąć z wiaderka ze słodkościami. Tak bardziej dla zasady chyba, bo normalnie mu lizaków i żelków nie daję - a panicz od jakiegoś czasu ma trudności z przyswojeniem rzeczy których nie zna. Lizak tak sobie, zjadł połowę, żelki pociamkał chwilę i taka to była uczta. Powinnam od razu dać mu kinderka, to akurat uwielbia ;) Ale że słodkiego było już dość to kinderek poczeka na lepszą okazję ;)
Powoli przerzucamy się na normalne, "dorosłe" naczynia. Znaczy z bezpiecznych plastików. Dżunior ma parę swoich zestawów, w sensie normalnych kubków i talerzy - niekapków i innych tego typu urządzeń nie używaliśmy nigdy jako zbędnych urządzeń opóźniających naukę poprawnego picia... W każdym razie dziecie swoje plastiki zaczęło odrzucać na rzecz "dorosłej" zastawy. A jako że przy stole zachowuje się już bardzo porządnie - coraz częściej spełniam jego życzenie i daję mu pić w zwykłym ceramicznym kubku. Trzeba widzieć jak Panicz wtedy pęka z dumy, i jak bardzo dorosły się czuje :)
No i wózek coraz bardziej w zapomnienie idzie... Jakoś tak szybko to kurka poleciało, nie zdążyłam się do upojenia nakierować pojazdem, a tu już młody dzielnie za rączkę spaceruje, pokazując paluszkiem po drodze co ciekawsze obiekty. I tak sobie spacerujemy, "rozmawiamy", a to przycupniemy na murku przy myjni - bo myjnia samochodowa jest bardzo ciekawa, a to zajrzymy do sklepu gdzie pankcz niczym wytrawny tropiciel zaraz znajduje coś z Tomkiem ;) nawet nie przypuszczałam w ilu działach w tesco można natknąć się na Tomka ;) no a wózek zbiera kurz, pewnie już całkiem niedługo pożegnamy go na dobre :)
Od jutra ten bardzo ważny miesiąc, bo urodzinowy :) jeszcze parę lat temu nawet bym nie przypuszczała jak można mocno polubić ten zimny i deszczowy miesiąc... Mozna :D
No comments:
Post a Comment