Panicz w siódmym niebie, lubi jak coś się dzieje. Długie wyprawy go nie męczą, łazi z lubością godzinami i tylko należy być zaopatrzonym w jedzenie i picie. Oraz wygodne buty ;) Albo jedziemy samochodem, pytam czy jedziemy do domu i odpowiedź jest zawsze - nie! Nieważne gdzie, byle w podróży ;)
Z serii matka w szoku: byliśmy dziś w sklepie, panicz sobie zwiedzał jak to on, zapragnął dostać nożyczki i naklejki, proszę uprzejmie. Ale nie o tym. Zatem pokazał mi naklejki z cyframi, i wbijając mnie z glebę, stuka paluszkiem po cyferkach i mamrocze eight, nine, three... prawidłowo! Ja durna matka nie wiem, kiedy się tego nauczył :P Znaczy teoretycznie wiem, młody lubi aplikacje edukacyjne na tablecie, tylko nie wychwyciłam momentu :P
Jutro kończymy domek w ogródku, a pojutrze wielka wyprawa do wielkiego akwarium :D Już się nie mogę doczekać, zarówno samej atrakcji jak i reakcji panicza. Będzie się działo :>
No comments:
Post a Comment