Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Thursday 12 June 2014

Apetycik.

Pogoda sprzyja ganianiu po dworze, a i Dżunior coraz częściej na nogach zasuwa a nie w wózku. No i przekłada się to niesamowicie na poprawę apetytu, który umówmy się - nigdy do złych nie należał ;)
Dziś po śniadaniu składającym się z kaszki i jabłka na deser wyruszyliśmy w miasto, by pod koniec łazikowania wstąpić jeszcze po pieczywo. Już za wejściem młody panicz zaczął domagać się jedzenia, wzięłam więc ekstra do koszyka paczkę francuskich rogalików. To, że nie poczęstowałam dziecka od razu poskutkowało tym, że Dżunior się zeźlił, w kolejce do kasy trzaskał koszykiem, a już przy kasie był nabzdyczony na tyle że nie uśmiechnął się do kasjerki, warknął na nią że za wolno liczy, oraz, co zdarzyło się chyba pierwszy raz w życiu - nie odmachał z premedytacją papa. Zaraz potem jednak humor i uśmiech wrócił, kiedy odpakowałam wreszcie rogalika. A po chwili jeszcze jednego...
W domu wyjęłam tylko jeden serek przed drzemką, ale zaraz synuś mnie uświadomił że, tak jak zawsze zje dwa. Gdzie mu się to zmieściło, nie wiem.
Nie wiem również, czy jednak już nie powinnam nieco hamować jego wybuchów niezadowolenia, bo choć u takiego maluszka wywołują rozczulający uśmiech na twarzy, tak u nieco starszego dziecka będą nieznośne...


Ładny kapelutek, prawda? Mam ogromną słabość do kupowania Dżuniorowi nakryć głowy, dziś zapomniana z domu czapka z daszkiem była świetnym pretekstem do kupna tej niebieskiej krateczki ;)

No comments:

Post a Comment