Z drugiej strony taka przerwa w pisaniu najlepiej pokazuje przepaść jaka dzieli rozwój Dżuniora sprzed trzech tygodni a teraz. Zerknęłam na ostatnie wpisy, i choć nie będę zbyt odkrywcza w tym co napiszę - różnica jest kolosalna. To już mały chłopiec, który choć nie mówi za wiele to doskonale się z nami komunikuje. Stare zabawki poszły w kąt, a ich miejsce zajęły wielce pasjonujące samochody, pociąg, układanki, sortery (te przeleżały kurząc się ostatnich parę miesięcy, aż nagle cyk, najlepsza zabawka ;)), oraz nasz zakup ostatnich dni - potężne pudło klocków. Które Dżunior już zdążył pokochać, a jego pomysłowość w zabawie, jak i owej zabawy dlugość, jest czymś co jeszcze ciągle mnie zaskakuje.
Plus niesamowite zabawy tematyczne, ostatnio np panicz wygrzebał sobie w szafce z garnkami blaszkę do pizzy, okrągłą, i błyskawicznie użył jej jako kierownicy samochodu, ganiając z nią po całej chałupie. Szczękę ganiałam, co tu kryć ;)
Dziś na potrzeby blogaska strzelilłam parę fotek z klockami, i ze spaceru. Najpierw klocki, plus, a propos zabaw tematycznych - krótkie DIY jak z pudla od klocków zrobić samochód ;)
Acha, gwoli kronikarskiego obowiązku dodam, że od wczoraj młody panicz, za sprawą maszynki do strzyżenia włosów, nie jest już posiadaczem pięknych blond loków. Łzę uroniłam, ale wygoda przede wszystkim...
A więc klocki:
;)
I pojazd ;) jako siła napędowa - mamusi ręce ;)
I jeszcze z dzisiejszego spaceru nad stawik... Następnym razem koniecznie buła dla ptactwa, mało nas dziś nie powaliły zawiedzionym spojrzeniem ;)
I jeszcze akrobacje z wczoraj, plus kreacje artystyczne kawałeczkem cegły po chodniku (zapominam ciągle kupić dziecku kredę!)
Mam nadzieję zebrać leniwy zadek i pisać jednak częściej, żeby tak nie umykało... Bo co jak co, Dżunior umie dostarczać materiału do opisywania, ostatnio nawet jakby bardziej ;D
No comments:
Post a Comment