To już na nami. Wyprawy teraz, to ciągła rozmowa, odkrywanie, fascynacje młodego panicza. Czas na takich spacerach upływa dużo szybciej, i, zaiste - nie ma czasu na nudę :)
Na topie mamy głównie kamyki i patyczki oraz zniechęcanie do zbierania śmieci paskudnych. Prym wiodą kamyczki, Panicz upodobał je sobie wyraźnie, i dojście gdziekolwiek zajmuje nam sporo czasu bo każdy kamyk warty jest przykucnięcia, obmacania, a co lepsze sztuki mają zaszczyt pospacerować z paniczem. Kamyczki przydają się również żeby wetknąć je między szczeble płotu, albo próbować wcisnąć w szczeliny i otwory ;)
Są również niezastąpione do robienia "plum", nic tak ładnie nie plumka wrzucone w wodę jak kamyczek :) Kałuż chwilowo brak, ale to nie zniechęca panicza który dziś odkrył tak wspaniałe miejsce do plumkania że zachodziła obawa że nie ruszymy do wieczora. Ruszyliśmy w końcu, choć w akompaniamencie małej awanturki.. A tak ładnie plumkało ;)
Dalej również nieodłącznym elementem spacerów jest polowanie na zwierzynę wszelaką. Próba nakarmienia dwoch kaczorów garścią suchej trawy zupełnie nię nie powiodła,
I niewdzięczne ptaszyska, znudzone ucieczką przed nachalnym Dżuniorem w końcu odleciały.
Za to zaraz trafił się bardziej przyjacielski zwierz, tyle że poczęstunku - tym razem w formie kamyczka - również zdecydowanie odmówił :P
Takie to jazdy spacerkowe w młodym paniczem mamy, z dużą przyjemnością coraz częściej nie targam wózka, o ile nie planuję dalszej wyprawy. Dżunior ubrany w szeleczki dumnie spaceruje, i jest w stanie przejść już doprawdy sporą trasę plus dziesiątki przysiadów zbierackich ;)
No comments:
Post a Comment