W poniedziałek za to jadę do swojego zakładu pracy z propozycją godzin w jakich pasowałoby mi pracować od września. Ciekawa jestem co oni na to - dowoem się po weekendzie.
Dżunior pracowicie trenuje wstawanie, "chodzi" też przez chwilkę trzymany za rączki.
Dziś też nastąpił bunt butelkowy, po raz pierwszy młody panicz jadł posiłki tylko łyżeczką a herbatkę popijał z niekapka. Zdaje się mamy początek końca przygody z butlami. Może i dobrze, przestanie się walać po kuchni ta kupa plastiku ;) tylko małemu musimy łyżeczek dokupić bo jakoś nie ma komu zmywać na czas ;)
No comments:
Post a Comment