Dzisiejsza marchew poszła dużo sprawniej. Nie była to, bynajmniej zasługa ani marchwi ani tym bardziej moja ;) Młody panicz tak się zapatrzył na "Jezioro Łabędzie" w telewizji że właściwie było mu wszystko jedno co tam sobie przeżuwa. Więc, jak myślę, jest szansa dla marchewki ;)
Pogoda się wzięła i zepsuła, od szczepienia siedzimy w domu. Mały bardziej marudny i znudzony, jednak spacery dobrze mu robią. Cóż, kiedy wiosna po krótkim pobycie już się pożegnała.
Ja za to miałam jakże miłe popołudnie, z okazji Dnia Kobiet dostałam od męża i syna bukiet róż i czekoladki. Słodycze od synka, nie wie jeszcze smyk że mamusia powinna przejść na dietę ;)
No comments:
Post a Comment