Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Monday 9 September 2013

Dzikie piski.

Dźwięk który mnie wykańcza. I gotuje mnie w środku. Długi, przenikliwy krzyk-pisk, którym Dżunior ogłasza swoje niezadowolenie.
Ochłodziło się, a młody panicz musi być cieplej ubierany. Nie znosi tego. Jego tolerancja, przy dobrym humorze kończy się na założeniu pieluszki. Każdy następny element garderoby zwiększa frustrację.
Dzisiaj przygotowując się do wyjścia mało nie ogłuchłam, a bluza, kurtka, butki i czapka były zdecydowanie zbyt dużym wyzwaniem dla cierpliwości małego. Dla mojej zresztą również :P Cóż, byle do wiosny ;)
Rutyna, wypracowana przez ostatnie miesiące zawodzi, było ok już nie jest. Nagle się okazało, że wiele rzeczy Dżuniorowi przeszkadza ;) Co oznajmia krzykiem.
Kolejne zęby idą, co pewnie też przyczynia się do zamieszek.

Za to z jedzeniem się unormowało, ja wpisałam sobie w obowiązki gotowanie co drugi dzień zupki warzywnej, i tak młody panicz je teraz trzy posiłki mleczne (owsianka, kaszka i jogurt) i obiadek z dwóch dań. Do tego chrupki kukurydziane, chleb z masłem. Teraz tylko czeka mnie opanowanie pieczenia mięska na chleb.

W tym tygodniu dowiem się już finalnie co z dotychczasową pracą. Po ostatnim spotkaniu mam wrażenie że jednak tam wrócę na swoich warunkach. I... wcale mnie to nie cieszy :D Rok temu miałam nadzieję że żegnam się z tą firmą na zawsze... Tylko... odejść zawsze zdążę, a jeśli dadzą mi co chcę to jednak będzie najlepsze dla Dżuniora. Będzie nas miał 24/7 a to jest ważne, najważniejsze na tym etapie.

No comments:

Post a Comment