Rysowanie średnio go rusza, mam wrażenie że mazia po kartce żeby mnie przyjemność zrobić a nie sobie ;)
Odrysowanie dłoni na moment go zainteresowało...
Ale prawdziwa radość była dopiero kiedy ja się wyżyłam artystycznie ;) młody panicz docenił mój wysiłek, a szczególnie przypadł mu do gustu autobus :D
Idąc za ciosem, w koszyku z zakupami wylądowała dziś zgodna z tematyką układanka, i tu Dżunior nie zawiódł pokładanych w nim nadziei i zajął się prezentem z należytą uwagą. Minusem sytuacji jest to że nazwy pojazdów należy mu powtarzać ciągiem do znudzenia. Raczej naszego niż paniczowego :P
Całkiem nieźle synusiowi układanie wychodzi, chyba że nie może precyzyjnie wcelowac, wtedy szybko się frustruje. Ale generalnie skumał w czym rzecz i samo dobieranie par nie jest problemem. Aż miło popatrzeć jak taki skupiony i poważny rozwiązuje zagadki ;)
A dziś z ćwiczeń językowych Dżunior preferuje ciągi typu "mamatatamamamamatatamamatata" gadał tak sobie przed zaśniecięm i układając klocki.. Miłe :D
No comments:
Post a Comment