Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Wednesday 6 November 2013

Dzień z ciotką i głupie zdjęcia.

Dżuniorek już jednoroczniak :D został dziś elegancko ubrany i w deszczu poszliśmy sobie popstrykać fotki. Po drodze zabraliśmy ciotkę młodego panicza i okazało się to świetnym pomysłem. Raz że ciotunia okazała się niezastąpiona w pomocy przy zdjęciach, a dwa spędziliśmy miły dzień we trójeczkę.
U fotografa było milutko, za dychę promocyjnie jakieś fotki a potem szał ciał i orzeszki z gadżetami, tłami, kolorami. Zdążyłam się napalić, wszystko trwało prawie godzinkę, a później usłyszałam cenę za te cuda. Za komplet wyszło prawie tyle co niespełna miesiąc temu wydaliśmy na niezłą pralkę. Koparka mi opadła, wiadomo że tego nie kupimy. Promocyjne foty za dyszkę i foty z sesji do odbioru za dwa tygodnie... I żal mi co nieco ściska, bo będę musiała tam pójść, odebrać te zapłacone, obejrzeć te z sesji i z nich zrezygnować :( No, może jedno góra dwa wezmę a i to już będą poważne pieniądze. I szlag mnie trafia że dałam się tak nabrać bo wiem że foty będą fajne :( Dżunior pozował jak szalony, uśmiechał się czarująco i przez całą sesję czuł się jak ryba w wodzie. A ja nie wydam na to dwóch stów, bo rozsądek by mnie musiał chyba całkiem opuścić. 

Za to, jak wcześniej wspomniałam, reszta dnia upłynęła milusio, młody panicz zachęcony aplauzem u fotografa zdemolował ku uciesze ciotki pól jej chałupy :D powyciągał wełnę z pudła, porozrzucał wszystko co się rozrzucać dało i z dużą radością słuchali sobie smerfnych hitów.

Dla mnie dużą nowością było, że Dżunior na gruncie pozadomowym nie spuszczał mnie z oka, ostrzegawczo pokrzykiwał kiedy próbowałam przejść z pomieszczenia do pomieszczenia i z szybkością błyskawicy podążał za mna, gdziekolwiek bym nie szła. W domu nie ma z tym żadnego problemu, potrafi bawić się sam przez chwilę kiedy idę do kuchni czy łazienki. U ciotki krótki pisk i w długą, alarmował także jak za szybko szłam i nie mógł nadążyć. Uroczy berbeć ;)

Oczywiście w tym ważnym dniu wracałam wspomnieniami do zeszłego roku, spoglądając czasem na zegarek zastanawiałam się co działo się o tej porze dokładnie rok temu. Lubię tak sobie wspominać, szczególnie miłe było to dziś, w Dniu Urodzin młodego panicza :)

Najlepszości Synu!

No comments:

Post a Comment