Najpierw, gdy Dżunior zażywał popołudniowej drzemki udekorowaliśmy nieco salon:
Młody panicz okazał zainteresowanie nowym wystroiczkiem gdy po drzemce przybył do salonu ;) Szczęśliwie dekoracje ocalały i mogliśmy przystąpić radośnie do imprezowania :)
Oczywiście paluszki musiały obadać tort ;) Dżunior pokusił się również o spróbowanie czy dobry, ale tu już nie zaobserwowałam szalonego entuzjazmu... Kurcze, w sumie spokojnie mogłam nasączyć ciacho alkoholem :>
Ale najważniejsze, a jakże, okazały się prezenty, i po części oficjalnej młody panicz radośnie zrzucił elegancką koszulę (notabene umazianą nieźle bitą śmietaną ;), i przystąpił to badania rozłożonych przed nim paczuszek :)
Szczęśliwie wszystkie prezenty okazały się strzałem w dziesiątkę i Dżunior przepędził kolejne godziny bawiąc się wraz z zaproszonymi gośćmi ;)
A jutro, gdzieś wczesnym popołudniem będę sobie przeżywała to, że właśnie mija dokładnie rok odkąd ujrzeliśmy się z Dżuniorem :)
No comments:
Post a Comment