Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Thursday 21 November 2013

Z serii: To i owo ;)

Dżunior dalej marudny. Niby lepiej ze zdrowiem, ale ciągle jakiś niewielki katar, pokasływanie. I zmęczenie młodego panicza przeziębieniem, to chyba najbardziej. Szkoda mi go, widać że w formie nie jest i pewnie jeszcze parę dni takich będzie. A akurat pogoda taka nawet w miarę, a musimy siedzieć w domu.. A ponieważ tu z takimi pierdołami do lekarza się nie chadza, pielęgniarka przez telefon stwierdziła zapalenie oskrzelików, pocieszyła że w tym wieku wszystkie dzieci na to chorują (hę?), zaleciła paracetamol i było po konsultacji. A do lekarza to jest czas jak dziecko ma ponad trzy dni gorączkę w okolicach 40 stopni. No fakt, Dżunior szczęśliwie nie miał i nie ma. Ale czasem brakuje mi pod ręką poskiego pediatry, tak ot, choćby dla własnej spokojności. 

Odebrałam dziś zdjęcia. Na szczęście w większości były w fatalnej jakości, więc bez żalu wybrałam kilka, niedużo, ale na jako takim poziomie. I pal sześć jakość tej sesji, ale pamiątka jest wyjątkowa. Przede wszystkim zaś zadowolony, roześmiany młody panicz, który, jak już pisałam - podczas sesji był uosobieniem uroku i i pewności siebie przystojnego młodzieńca :D  
Tylko teraz kombinuję gdzie sobie te foty poustawiać, chyba poszukam nowej półeczki w weekend ;)

Kiedyś sobie założyłam że będę tu regularnie wpisywać postępy i osiągnięcia Dżuniora, ku pamięci mięci kupa i w ogóle, z sentymentu. Z założenia nic nie wyszło, a jakoś się nazbierało, i zbiera ciągle, prawie codziennie ;) tak mi się przypomniało dzisiaj, bo właśnie dziś młody panicz sam pierwszy raz w wielkim skupieniu zakręcił bączkiem :D i lubi sie namiętnie ostatnio bawić z nami w a kuku :) i z kaskaderskim zacięciem staje na koniu na biegunach... A w wersji mniej hardcorowej buja się na nim bez trzymanki :D albo, jak coś mu nie smakuje, jak hurma dzisiaj - dyskretnie pod stoliczkiem oddaje ja naszemu psu, aby chwilkę później spałaszować ze smakiem kawałek pomarańczy ;) 
W ogóle super już widać jak mu coś smakuje albo nie. Co bardziej, co mniej. To już... takie dorosłe jest :) 

No comments:

Post a Comment