Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Friday 4 October 2013

A katar trwa...

To w sumie brzydko z mojej strony i mam wyrzuty sumienia, bo to Dżunior się męczy, ale po prostu siada mi samopoczucie i cierpliwość.
Dobry apetyt już się skończył, jednak katar przeszkadza. Pić to młody panicz tak niekoniecznie. Wycieranie nosa czy proba użycia aspiratora to już ciężka awantura. Szlag mnie trafia że on się męczy a ja jakoś tak niewiele mogę zrobić. I boję się że nie chce jeść ani pić od wczoraj. No, zjada bez problemu śniadanie. I bardzo dużą kolację. Ale w srodku dnia to już niewiele... No i po prostu czasem mam ochotę wyjść z domu, uciec daleko. Przynajmniej na trochę.

W ogóle zdałam sobie sprawę że jak cokolwiek się dzieje, choćby to przeziębienie Dżuniora, to mnie się cni do Polski. Jakiś czas temu uruchomił mi się ten dziki mechanizm. Przez tyle lat zero tego typu myśli, ostatnio niestety coraz częściej. Rozumowo to ja wiem, że bez szans i sensu, ale i tak mi się chce. Zdaje się czekają mnie te rozdarcia emigranckie, tęsknoty i myślenie co by było gdyby. Jeszcze żeby to jakiś sens miało....


1 comment:

  1. Z katarem i maluchem ciężko bywa. My radzimy sobie zawsze maścią rozgrzewającą na klatkę piersiową pulmex baby, maścią majerankową (choć ta najmniej pomagała) i wodą morską dla maluchów. Wodę można często używać. Maluchy jej nie lubią, ale nasz po drugim dniu już się przyzwyczaja, czuje ulgę. Niestety ostatni katar przeszedł dopiero po 10 dniach, ale maluch tak nie cierpiał i normalnie jadł wszystko, a w nocy normalnie oddychał. Na noc płukaliśmy nosek wodą morską i klatkę piersiowa smarowaliśmy maścią. Wracajcie do zdrowia!!:)

    ReplyDelete