Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Thursday 17 October 2013

Już w domu.

Tylko jakoś tak trudno było się ogarnąć na początku ;) Musieliśmy odespać te parę dni biegania jak z piórkiem, kładliśmy się spać razem z Dżuniorem, ja przespałam również z nim wczoraj popołudniową drzemkę. Na szczęście młody panicz śpi jak złoto, więc nie było problemu żeby się zregenerować po urlopie ;)
A Dżunior, mam wrażenie, wakacjami był wniebowzięty. Skakał Dziadkom po głowach jak chciał, jak weszliśmy do domu to przez chwilę się wahał czy wyjść tak szybko z Dziadkowych objęć ;D Na szczęście dla mego matczynego serca nie zastanawiał się zbyt długo ;)

Dobrze się tak wraca po małym odpoczynku, stęskniona za dzieciem i pełna zapału do powrotu do rutyny :) Serio. Gdybym tylko mogła, to wyjechałabym zaraz znowu, tyle że już na pewno z młodym paniczem. Polska ciągnie, aż dziwne że tak nagle, po tylu latach w innym miejscu. Może też dlatego że z pięknej, słonecznej złotej jesieni wróciłam w szarówkę, wietrzysko, deszcz. Nawet na chwilę z młodym nie można wyjść na dwór. I gdyby... gdyby mąż nie miał tu stabilnej pozycji zawodowej, gdyby nie lubił tej pracy tak jak lubi... gdyby mógł coś podobnego w Polsce robić..... to.... No ale jest jak jest, swoje myśli mogę schować do kieszeni. Podchodząc do tematu realistycznie nawet takich myśli nie powinnam mieć.


1 comment:

  1. Wszystko według starego przysłowia, wszędzie dobrze, ale najlepiej w domu. Choć nie powiem mi się marzy wyujechać gdzieś, gdzie jest ciepło... Tylko wiem, że bym z mężem bardzo tęskniła za rodziną:( Serdecznie pozdrawiam:)

    ReplyDelete