Mam dziś mega kiepski dzień, noc tragedia, wstałam z bólem głowy, katar się nasila i tyle co mam energii skakać naokoło panicza. Siłą woli chyba :P Pfffffff :/
Monday, 7 October 2013
Ok. Świruję.
Dżuniorowi mniej leci z nosa.. Za to pokasłuje, co mu utrudnia spanie. Mi też to utrudnia spanie, jak również nasz wyjazd. Coraz bardziej mi się wydaje że to był błąd. Pociesza mnie myśl że lecimy również załatwić dokumenty do paszportu młodego panicza i więcej takich rozstań nie planuję. Mam wrażenie że przez najbliższe lata. Budzenie się w środku nocy z krzykiem jest przykrą nowością i słabym doświadczeniem. Ja wiem że mu bedzie dobrze.. Ale do bólu osłabia mnie myśl że rano się obudzi i mnie nie będzie. I tak przez parę poranków. I czy będzie jadł i spał. I czy do czwartku wyzdrowieje :/
Subscribe to:
Post Comments (Atom)
Oj, oj współczuję Ci. też miałabym takie dylematy:( Życzę szybkiego powrotu do zdrowia!! Pozdrawiam:)
ReplyDelete