Prezent walentynowy młodzian otrzymał dzisiaj. Tak wyszło ;) kupiłam memory, ale w tym jeszcze będziemy musieli się wstrzymać. Synuś nie był zainteresowany oglądaniem zwierzątek na obrazku, ewentualnie za rozrywkę uznał rozpirzanie kartoników ze zwierzątkami, ale to już znowuż mnie nie bawiło. Za to drugi prezent doczekał się należnej uwagi i porcji pieszczot ;)
Taki mops z sercem na wierzchu... Postrach kardiologów, Dżunior nie zgłaszał protestów ;)
Na fejsiku poddałam spontaniczny pomysł konkursu o satysfakcję, dzielę się nim także tu ;) Zagadka dotyczy produktu spożywczego którym dziś młody panicz raczył się z szalonym wręcz upodobaniem. Mnie jego smaki zaprawdę regularnie ostatnio wbijają w podłoże :D Co to jest?
A to co jest na zdjęciu niżej to już sama przedstawię ;) Moje najnowsze odkrycie. Ostatnio, znużona nieco powtarzalnością polskiej blogosfery kulinarnej przeglądam sobie amerykańskie blogaski. I trafiłam na coś :> Fajne, trochę inne, warte uwagi. Po upieczeniu nie zmieniliśmy zdania, nawet Dżunior dość łapczywie wbił w wypiek swe nieliczne ząbki.
Ciasto nazywa się Elvis Presley's Whipping Cream Pound Cake, i na niektórych stronach twierdzą iż rzeczywiście było to ulubione ciasto Elviska. Czy to prawda - nie wiem, ale jeśli tak to się nie dziwię ;) Swoją oryginalną strukturę i smak zawdzięcza tytułowej whipping cream, czyli po polsku śmietanie kremówce, choć osobiście uważam że whipping jest od kremówki dużo lepsza. Na pewno lepiej się ubija :D
Nastepnym razem tylko jednak mniejsza blaszka...
No comments:
Post a Comment