No, ale z deserków młody panicz najbardziej upodobał soboe serki homo, a że znalazłam takie słodzone zwykłym cukrem a nie żadnym świństwem, to takie dostaje. A całkiem niedawno w markecie wypatrzyłam pudełka z owsianką o kremowej konsystencji, tylko jednej firmy i nie posiadając się z radości kupiłam na próbę. Zakup okazał się strzałem w dziesiątkę i nagle odkryłam że mam dużo miejsca w szafce kuchennej w której od tylu miesięcy królowały słoiczki Dżuniora.
Właściwie o jego młodym wieku świadczy już tylko krzesełko do karmienia i łóżeczko ze szczebelkami, a mnie zaczyna brakować trochę tego niemowlaczkowego zestawu ;))
No i dziś pierwszy raz byłam zmuszona kupić maść na zadek panicza, jakoś do tej pory nie było problemu a po ostatnich jazdach kupkowych pupa jest w zupełnie nieciekawym stanie. Kremiki stosowane do tej pory słabo działały. I widzę że Dżuniora boli, a jak jego boli to mnie też. Wszystko.
Poza obolałym zadkiem natomiast młody panicz jest dalej wulkanem energii i uprawia radośnie rozrabiactwo na wysokim poziomie, na serio zaczyna mi się marzyć jakaś dorywcza praca :> A suczkę będę chyba wtedy zabierać ze sobą ;D
Eda, nie pękaj! Skaczemy na główkę!
No comments:
Post a Comment