Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Monday 10 March 2014

Wciąga nas błękit.

Pisać nie bardzo jest co, bo pogoda ładna trwa. Otworzyłam dziś oko, okiem tym wyjrzałam przez okno i błyskawicznie wyskoczyłam z wyrka, a zaraz za mną młody panicz. Nawet nie zamarudził raz przy kaszce, skubnął jeszcze bułki ode mnie i hajda w wózek i na świeże powietrze. 
Pojechaliśmy autobusem do parczku, spory kawał od nas, ale za to urokliwy. Pół godziny w autobusie w jedną stronę jeszcze trochę Dżuniora przerasta, ale jakoś poszło. W drodze powrotnej był spokojniejszy bo zmęczony. Plac zabaw i kaczuchy jak najbardziej, jednakowoż od uroku parczku jako takiego, budzącej się zieleni i kwilących ptasząt panicz zdecydowanie woli ruchliwą pełną samochodów ulicę i łupot maszyny kawałkującej beton pfff. Więc miast długo i upojnie podziwiać wzruszające krokusiki zmuszona byłam wystawić nas z parczku na przejazdówkę przez miasto. Ach, jakie to było interesujące :P
Co do zdjęć to jednak uchwyciłam nieco budzącej się wiosny, ruch uliczny jakoś mnie na równi z Dżuniorkiem nie porwał :P







Kaczki podeszły tak blisko bo miałam COŚ w ręku. Niestetyż odęły się błyskawicznie bo poczęstowałam je paniczowym chrupkiem kukurydzianym. Wzgardziły. 
Panicz natomiast nie zważając na nic począł paść się trawą i zeszłorocznymi liśćmi, więc zaraz z trawki daliśmy nogę :P
Obecna na zdjęciu wiewiórka jest nieco zamazana bo łapałam ją na dużym zoomie. Podejść bliżej nie była łaskawa. 
Wycieczkę zaliczam do udanych ;)





No comments:

Post a Comment