A w ogóle musimy zmienić przychodnię, zaczęła obowiązywać rejonizacja i wczoraj miła skądinąd pani oświadczyła że jesteśmy u nich jeszcze tylko miesiąc. I jest to czas na wybranie czegoś bliżej domu. Jeszcze żeby istniała jakaś szansa na dowiedzenie się gdzie sa jacyś w miarę lekarze...
Ta sama pani oświeciła mnie też że wszystkie badania jakie miałam ostatnio wyszły doskonałe, czym wprawiła mnie w lekkie osłupienie bo aż tak dobrych wiadomości się nie spodziewałam. A tu proszę jaka miła niespodzianka.
A tak... No cóż, kwitniemy w domu z gorączką Dżuniora, zresztą na spacer i tak dalej warunków nie ma. Mi przez czapkę uszy przewiewa jak z psicą wychodzę, a co dopiero mały. Dziś dzień mega marudny, ale młody panicz w pełni usprawiedliwiony. Ech, że się powtórzę, ale pasuje.
No comments:
Post a Comment