Chłopaki!

Lilypie Fifth Birthday tickers Lilypie First Birthday tickers

Saturday 11 January 2014

Z cyklu: Artysta przy pracy.

Powieważ u nas ostatnio do bólu wręcz zwyczajnie, postanowiłam rozpocząć dzisiejszy wpis od pochwalenia się Dżuniorową pasją tworzenia. A ponieważ jest on artystą niekonwencjonalnym to i praca jest mocno abstrakcyjna. Za to tworzywo nietoksyczne zupełnie, a to najważniejsze. 





Serce rośnie, nieprawdaż, jak obserwuje się taki twórczy zapał. A wymyślać trzeba, bo zabawki jak wiadomo nudne są, opanowane ostatnio wkładanie i wyjmowanie nawet małych przedniotów - już też nuuuda. Za to w książeczce młody panicz już czeka aż pokażę mu zwierzątko zanim z pasją przewróci kartkę. To już spory postęp. 
Z jedzeniem chwilowo brak postępu. Młody wiec co chce i nie daje się przekabacić. A na przykład dziś rano przy śniadaniu zajadał się pomidorem. I niczym więcej. Jeśli na tackę trafiło cokolwiek co pomidorem nie było, to lądowało na podłodze. O.. Całe szczęście że zanim usiedliśmy wspólnie do stolu to dał sobie wcisnąć nieco kaszki. 
Jeśli chodzi zaś o reakcje po szczepieniu, to Dżunior zmaga się jeszcze ze sprawami kupowymi, poza tym już chyba dobrze, tfu tfu odpukać. Ale i przed snem dostaje jeszcze dawke paracetamolu, zapobiegawczo. 

Młody panicz ma swoje sposoby na poprawę nastroju (wypirzanie zabawek, ganianie psiura, zabieranie się za rzeczy niedozwolone - że wymienię tylko kilka), tatuś ma swoje (komputerek, komputerek, komputerek, komputerek, komputerek, itepe itede), mam i ja ;)


Byle do przodu ;P



No comments:

Post a Comment