Porządnictwo syna objawia się jeszcze, dość szczęśliwie w tym, że jak znajdzie paproszek czy jakiś śmieć to zawsze mi podaje, a przynajmniej gurgnie pytająco w moją stronę zanim wsadzi zdobycz do buzi. Oraz, jak ma akurat ochotę to pomaga mi wrzucać zabawki do kosza. Takiego mam pedancika :D
A dziś znowu w sklepie, dojechawszy do regału z pieczywem, Dżunior próbował zakosić chleb. Prawie mu się udało! W ostatniej chwili został powstrzymany, a w rączce wylądowała drożdżówka. Spacyfikowało to małego smakosza w ułamku sekundy i wielce ukontentowany dokończył z nami zakupy. Chwilę wcześniej wrzucał do koszyka opakowania swojej kaszki, pewnie to go tak wycieńczyło że natychmiast musiał się posilić...
No comments:
Post a Comment